wtorek, 1 lutego 2011

Rano tata obudził mnie czy jadę z nim do miasta i jak pojechał o 10 (?) wrócił ok.13. Nawet nie uprzedził że go tyle nie będzie a jak wróci to tylko zapytał o obiad :D ja z odkurzaczem biegam po domu a ten chce żebym jeszcze gotowała no sorry ale nie rozdwoję się :D
od rana męczy mnie katar i ból gardła a od niedzieli siedzę cały czas w domu i to w większości w łóżku :/
chciałam się wyczilałtować w ferie a tu dupa będę musiała chyba pojutrze jechać mamą załatwić sprawę internetu i kupić prezent Magdzie na 18 urodziny ponieważ zaprosiła mnie i moją siostrę i wypadało by jej kupić jakiś prezent. Chciałam jechać na koncert Eldo w Radomiu w przyszłym tygodniu ale nie będę miała kasy ponieważ 12 lutego mam kolejna 18- mojego Brata ciotecznego.  Kurde tak bardzo chciałam iść na ten koncert :<<< ajj :| pojechałabym sobie też do Factory ale tyle się tych urodzin w jednym czasie zebrało że nie będę miała funduszu. Jestem taka wściekłą że szok :< i chyba jak zwykle sobą złość puszczę z dymem w już słynnym rytuale :D
te pieprzone zadania z chemii/fizyki nadal na mnie czekaj ale tyle ich jest że jak to zobaczyłam  to normalnie się przeraziłam. zrobiłam sobie pazurki ale pewnie rano jak wstanę znów się wkurwię patrząc na moja zmarnotrawioną pracę (całe po południe). Ale mam chociaż jeden powód do radości ;p mój pokój nie wymaga już gruntownego sprzątania, ogarnęłam cały ten bałagan. jutro dodam jakiś outfit przynajmniej taki mam zamiar :)
                                                                                                             xoxo. D.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz